Rzeczy, które będą potrzebne:
- rzęsy pojedyńcze, ja swoje kupiłam na stronie ezebra za około 8 zł
- klej, ardell lashtite -ezebra 4.99
- pęseta
- dobre oświetlenie
- remover, ardell - ezebra około 13 zl (aby za jakiś czas móc je zdjąć)
No i co zabieramy się za przedłużanie. Wylewamy odrobinę kleju, dosłownie, ponieważ szybko zasycha przez co po prostu w czasie, gdy wybieramy rzęsę marnuje się. Bierzemy pęsetę wybieramy odpowiednią długość, jaka nam pasuje i do dzieła. Rzęsę w kleju maczamy dosłownie końcówką, w najmniejszej ilości jaka możliwa i przyklejamy. W moim przypadku od zewnętrznego kącika - 15 mm, następnie 13 mm, 11mm i 9 mm. Uważam, że jest to dosyć zadowalający efekt, ani lekki ani przesadzony. Rzęsy przyklejamy tak jak wolimy albo od góry lekko nad linią rzęs lub od dołu tak jak ja, aczkolwiek tu trzeba uważać aby klej nie dostał się do oka. Metoda od dołu moim zdaniem jest bardziej estetyczna, ponieważ po pewnym czasie w przypadku przeźroczystego kleju, zmienia barwę na biały i w przypadku, gdy nałożyłyśmy go za dużo jest to dosyć widoczne. W tej sytuacji albo uważajmy z ilością kleju i wybierzmy metodę od dołu lub kupmy klej w wersji czarnej. Po skończonym zabiegu, najlepiej nie dotykać rzęs, aby wszystkie mogły spokojnie zaschnąć.
I co, możemy się cieszyć pięknym wachlarzem przez następne tygodnie, a w razie potrzeby uzupełnić lub zdjąć. Co do zdjęcia rzęs wystarczy remover, ja używam z ardell, nasiąknięty nim wacik, przykładamy do oka i czekamy aż klej puści, czasami warto pomóc sobie patyczkiem kosmetycznym. Do tego potrzeba również cierpliwości, ponieważ klej dobrze trzyma, ale spokojnie w końcu zejdzie.
Przedłużaliście sobie rzęsy samemu?