środa, 27 czerwca 2018

Chińska paletka - warto?

Chińska paletka - warto?
Oto i ona. Zdecydowałam się, że jeżeli pokazałam jedną, warto wspomnieć o drugiej! Krótko mówiąc, chińskie cuda za grosze. Jak widać lub i nie, paletka już chwilę u mnie jest, dzięki czemu mogłam ją poznać w każdym calu. Setki makijaży za mną i jakie wrażenia? Jeżeli znacie poprzednią recenzję, to wiecie, że ja jestem zakochana w chińskich paletkach. Ta również mnie nie zawiodła i utwierdziła w przekonaniu, że warto. Cienie są masełkowe, wręcz się rozpływają przy dotyku. Pigment? Jak na tą cenę, nie gorszy niż ten z wyższych półek. Kolorystyka? Idealna i na codzień i na wieczór. Można z niej wyczarować przepiękne look'i. Cena? Brak słów, około 10 zł. Oczywiście mimo podzielonych zdań, mi się nic nie wydarzyło, żadnych reakcji alergicznych ani szkód.
Jeżeli chodzi o matowe cienie, tak jak poprzednie osypują się, tego nie da się ukryć, aczkolwiek pięknie współpracują i się blendują. Co do brokatów, szczerze mówiąc, nie odważyłam się wykorzystać ich na całą powiekę, zazwyczaj był to kącik oka lub mały fragment. Jak się można było spodziewać bez bazy do brokatu lub chociażby kleju do rzęs się nie obejdzie. Bez tego mają tendencję do zmiany położenia i po godzinie mogą już być na całej twarzy i wszędzie wokół. Ale czego można było się spodziewać? Ja na to przymykam oko, bo wystarczy dobra baza. Nie owijając w bawełnę, jest to kolejny hit z chińskich stron.

A wam jak się podoba? Co myślicie o chińskich kosmetykach?

wtorek, 26 czerwca 2018

Paletka Beauty Glazed kit czy hit?

Paletka Beauty Glazed kit czy hit?
Przepraszam za obsypaną paletkę, ale wyczyściłam ją szybciej, a zamykając znów się obsypała

Paletka Beauty Glazed jako najtańsza i porównywalna jakościowo do droższych marek. Około pół roku temu zainteresowałam się przetestowaniem przez jednych uwielbianych, przez wielu znienawidzonych kosmetyków chińskich. Tak chińskich, zakupionych na Alieexpress. Na pewno każdy spotkał się z teorią, że są to kosmetyki szkodzące zdrowiu, wypalające oczy czy wywołujące alergię. Ja również się z tym spotkałam. Teraz pewnie warto się zastanowić, dlaczego mimo wszystko zaryzykowałam? W mojej opinii wszystko jest dla ludzi i oczywiście trzeba uważać decydując się na taki zakup, aczkolwiek ja, sugerowałam się opiniami i świadomością, że firma Beauty Glazed jest w miarę dobrą firmą i normalnie funkcjonującą w Chinach. Dla zaniepokojonych, nic mi się nie stało, nic mi nie wyskoczyło i nadal mam oczy. Przechodząc do paletki, jak widać i nie da się tego ukryć jest to kosmetyk inspirowany Huda Beauty Desert Dusk. Można powiedzieć, że jedyną różnica wizualnie to nazwy cieni. Teraz pytanie, czy nie wstydzę się albo nie jest mi głupio kupować podróby tak znanej paletki? Odpowiedź brzmi nie. Kupując Beauty Glazed, kierowałam się ciekawością i chęcią przekonania się czy rzeczywiście chińskie kosmetyki to hit czy kit. Na paletki  ( mam jeszcze jedną, jeżeli jesteście chętni zobaczyć recenzję drugiej, dajcie znać!) czekałam 2 miesiące czy to dużo czy to mało jak na takie stronki, pozostawiam Wam do zastanowienia.

 Pierwsze wrażenie? Cudo. Na prawdę cienie w paletce to masełko, jeden lekki dotyk i kolor na palcu świetnie napigmentowany, lecz jak to wyglądało w praktyce? Przy wykonywaniu makijażu, cienie niestety się osypują, nie lekko, lecz dosyć mocno, aczkolwiek ładnie się blendują oraz łączą z innymi kolorami, jeśli mówimy o cieniach matowych. W przypadku cieni satynowych, jest to mniejsze osypywanie, na powiece wyglądają dobrze, lecz kiedy nałożymy je na mokro wyglądają świetnie. Kolory są bardzo ładne, można z nich wyczarować makijaż dzienny, wieczorowy czy na imprezę. Najlepsze jednak w tej paletce jest to, że kosztowała około 15 zł z wysyłką, Cena zdecydowanie jest zaskakująca na jakość porównywalną, a nawet lepszą od np. Zoevy, którą kupimy czasami za 90 zł bez wysyłki.
Testuję już od dłuższego czasu i jestem zdania, że ta paletka to zdecydowanie HIT

A wy, co o tym myślicie? Macie jakieś kosmetyki chińskie?
Copyright © 2016 Gosia Jóźwiak , Blogger